Тo pytanie coraz częściej słyszymy od opiekunek osób z niepełnosprawnościami z doświadczeniem uchodźczym.
Nowe przepisy dotyczą głównie obywateli Ukrainy, którzy mieszkają w Polsce na podstawie specjalnych zasad związanych z wojną.
Te zmiany przynoszą dużo niepewności i lęku w naszej społeczności
W Patchwork wiemy, że rodziny samotnych mam–uchodźczyń, opiekujących się osobami z niepełnosprawnościami, odczuwają dziś szczególny ciężar tych zmian.
Olena:
„30.09.2025 skończyła się ważność orzeczenia o niepełnosprawności. Złożyłam wniosek o przedłużenie, ale komisja będzie dopiero za 3–4 miesiące. Zasiłku pielęgnacyjnego nie dostaję. Uprzedzili mnie, że w razie odmowy mam płacić 80 zł za dobę za siebie i 15 zł za dziecko. Od razu za cały miesiąc z góry, inaczej – eksmisja. Bardzo się boję”
Natalia: “Najbardziej martwi mnie leczenie. Boję się, czy dalej będziemy mogli otrzymywać leki, które do tej pory kosztowały nas tylko 1% ceny…” Anton, 24 lata, syn Natalii, żyje z padaczką oraz wymaga stałej opieki.
Maria:
„W hotelu powiedziano mi, że do piątku muszę zapłacić 2480 zł za siebie jako opiekunkę – 80 zł dziennie, inaczej wyjście. A my dopiero 26.09 wróciliśmy z Charkowa, prosto spod ostrzałów – i trafiliśmy w kolejny koszmar”
Te głosy pokazują, że zmiany prawne to dla tych osób nie „punkty w ustawie”, ale codzienne pytania o przetrwanie – gdzie mieszkać, jak leczyć dziecko, jak zapewnić leki, kiedy przez opiekę nad dzieckiem nie można podjąć pracy.
Ludmiła, Prezeska współpracującej z nami fundacji Fundacja AB Show, której również dotyczą te zmiany, stara się patrzeć z optymizmem, ale mówi:
„Przed nami dużo pracy. Zbieram historie osób, których bezpośrednio dotyczą te zmiany, aby móc je dalej przekazywać – ilustrując, jak nowe przepisy mogą wpływać na życie – oraz by starać się o kolejne, bardziej przyjazne rozwiązania.”
Musimy o tym mówić głośno – tylko wtedy głosy osób z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunów i opiekunek zostaną usłyszane przy podejmowaniu decyzji, które wpływają na ich życie.